Jakiś czas temu przedstawiałam Skalne Miasta w Czechach, malownicze formacje skalne o różnych kształtach, wyrastające pośród drzew. Nie jest to jedyne takie miejsce w naszym sąsiedztwie. Podobnymi atrakcjami mogą się też pochwalić Niemcy i – ponownie – Czesi. Mowa o Szwajcarii Saksońskiej, obszarze blisko 750 ha, rozciągającym się od niemieckiego miasta Pirna aż po czeski Deczin (ta część nazywana jest Czeską Szwajcarią). Dziś to Park Narodowy o pow. blisko 100 km². Autorami nazwy tej krainy są dwaj szwajcarscy artyści-malarze: Adrian Zingg i Anton Graff, którzy bywali tu w XVIII w.; w XIX w. nazwa przyjęła się w szerszych kręgach. Nie byli oni jedynymi malarzami, których urzekło piękno okolicy: w latach 1770-1830 powstało ok. 1000 dzieł inspirowanych tymi widokami (obecnie wykorzystuje się najsłynniejszy obraz C.D. Friedricha do promocji turystycznej tego regionu), a znana 122-km trasa turystyczna prowadząca przez ten region nosi nazwę Malerweg (droga malarzy).
Z powodu surowych i naturalnych form skalnych Szwajcaria Saksońska ma jedyny w swoim rodzaju charakter. Skały nie są może wysokie, ale ich poszarpanie i załamanie tworzy specyficzny krajobraz. Po niemieckiej stronie najwyższym punktem jest szczyt Große Zschirnstein (560 mnpm) i Große Winterberg (552 mnpm). Średnio skały na obu brzegach Łaby osiągają wysokości od 250 do 350 metrów nad poziomem Łaby. Na terenie Saksońskiej Szwajcarii znaleźć można kilka zamków, które służyły nie tylko jako twierdze, lecz również jako ochrona dróg handlowych. Do dziś zachowały się twierdze Königstein i Hohnstein. Inne zamki są mniej lub bardziej zniszczone (www.sachsen-tour.de).
Najbardziej reprezentacyjne i efektowne miejsce niemieckiej części to Bastei (baszty – fot.2) koło Rathen – prawie 200-metrowe skały, wyłaniające się znad brzegu Łaby. Sama rzeka tworzy w tym miejscu zakole, dodając tym uroku panoramie okolicy. W połowie XIX w. skały połączono mostkami, dobudowano balkony widokowe, dzięki którym można podziwiać piękne formacje skalne będąc często na wysokości ich wierzchołków (Te „drogi powietrzne” mogą wywołać w pierwszej chwili dreszczyk ale zapewniam, że są bardzo bezpieczne). Chętni mogą też zwiedzić ruiny zamku średniowiecznego. Schodząc 700 schodkami z Bastei dotrzemy do Schwendenlöcher (Dziury szwedzkie - w czasie wojny trzydziestoletniej ukrywali się tam mieszkańcy okolicznych miejscowości przed Szwedami). W Rathen znajduje się też ciekawa formacja o nazwie Felsenbühne (teatr skalny). W okolicy znajduje się też jeziorko Amselsee, otoczone skałkami i drzewami, po którym można pojeździć łódką podziwiając przy okazji widoki niedostępne turystom pieszym. Jadąc dalej na południe warto zatrzymać się w miejscowości Hohnstein (fot.6), gdzie na sporym wzniesieniu znajduje się piękny zamek z XII w., z którego można podziwiać panoramę okolicy. W 1924 r. powstało tu największe i najpiękniejsze schronisko młodzieżowe, po 1933 r. zmieniło przeznaczenie ale dzisiaj ponownie pełni funkcję – tym razem hotelu. Kilkanaście kilometrów dalej leży Stolpen (fot.5)– bardzo malownicze miasteczko z zadbanym rynkiem, wąskimi uliczkami i ruinami średniowiecznego zamku, zbudowanego na zastygłym wulkanie na szczycie bazaltowych skał, których wiek określa się na 30 mln lat. Zwiedzających przyciąga tu historia pięknej i ambitnej Anny Konstancji von Brockdorf hrabiny Cosel, kochanki Augusta II Mocnego. Władca uwiódł żonę swojego ministra, doprowadził do jej rozwodu z mężem i uczynił z niej metresę mającą wielkie wpływy na dworze. Po dziesięciu latach, gdy w jego życiu pojawiła się nowa miłość, uwięził hrabinę w zamku w Stolpen (daleko od dworu w Dreźnie), gdzie mieszkała 49 lat i tam została pochowana (www.podroze.gazeta.pl). Kilkanaście kilometrów dalej położony jest tuż przy granicy z Czechami główny kurort w tej okolicy – Bad Schandau. W tym mieście kursuje jedyny tramwaj na świecie, który wozi turystów po Parku Narodowym i który ma pozwolenie na wjazd do niego. Amatorzy turystyki rowerowej powinni zakodować sobie nazwę tej miejscowości, bowiem tu znajduje się wiele bardzo malowniczych tras rowerowych. Po czeskiej stronie położona jest w dolinie rzeki miejscowość Hřensko. Można tam zarezerwować kwatery prywatne (ceny są korzystniejsze dla nas niż w Niemczech, dużo lokali gastronomicznych, pensjonatów itp.) i udać się do sztandarowego miejsca Czeskiej Szwajcarii – Bramy Pravčickiej (fot.1). Czeska Szwajcaria jest równie piękna, jak niemiecka, chociaż ma nieco inny charakter. Nie jest też tak przygotowana dla masowych turystów jak część niemiecka. Chcąc zobaczyć słynną Bramę musimy pokonać 2,5 godzinną trasę szlakiem, momentami dość wyczerpującą, ale widoki na górze rekompensują cały trud.
Szwajcaria Saksońska jest bardzo atrakcyjnym regionem turystycznym, mającym turystom do zaoferowania nie tylko piękne krajobrazy, każdy może tu znaleźć coś dla siebie: wiele zamków, park wodny w Bad Schandau, muzeum miniatur w Wehlen, muzeum Karola Maya (Radebul), twierdza Königstein czy wreszcie Miśnia (o nich w następnych tekstach). Można tu spędzić interesująco nie tylko 1-2 dni, ale i dłuższy urlop. Można też przy okazji zwiedzić położoną niedaleko twierdzę Königstein (szerzej: http://www.podrozebliskieidalekie.blogspot.com/2011/10/twierdza-nie-do-zdobycia-konigstein.html), a wielbiciele porcelany z pewnością znajdą coś dla siebie w położonej również niedaleko Miśni (więcej zob. http://www.podrozebliskieidalekie.blogspot.com/2011/10/w-stolicy-porcelany-misnia-meien.html).
Piękne tereny! Faktycznie, warte zwiedzania. Jejku, ale bym sobie na rowerku tam pojeździła:))) Serdecznie Cię pozdrawiam i dziękuję za wspaniałą wycieczkę:)
OdpowiedzUsuń