Położona ok. 20 km na północny zachód od Drezna Miśnia – miasto z 26 tys. mieszkańców i bardzo długą, bogatą historią, często nazywana jest „kolebką Saksonii”. Miejscowość powstała w 926 r. i od początków odnotowywała ciągły rozwój, zahamowany jedynie przez wojnę trzydziestoletnią i wojny w XVIII i XIX w. W czasie II wojny światowej miasta nie zniszczono, dzięki czemu dzisiaj turyści mogą podziwiać oryginalne budowle w stylu gotyckim i późnogotyckim, kamienice renesansowe, ratusz, wiele kościołów wzniesionych na przestrzeni wieków. Sławę temu malowniczo położonemu i pięknemu miastu zagwarantowała na całym niemalże świecie porcelana z dwoma błękitnymi, skrzyżowanymi mieczami (znak firmowy, kilkakrotnie modyfikowany na przestrzeni lat), produkowana w tutejszej państwowej manufakturze (w 2010 r. obchodzono 300-lecie jej istnienia). Ale miasto ma o wiele więcej do zaoferowania turystom. Ma np. bogate tradycje w produkcji wina – jest najbardziej na północ położonym rejonem winnic w Niemczech, na środku saksońskiego szlaku wina (Sächsische Weinstraße) (www.meissen.stadtlog.com). Ta winiarska tradycja jest obecnie bardzo rozwijana – w Miśni funkcjonuje wiele sklepów, winiarń serwujących miejscowe wina, corocznie organizowane jest święto winobrania. Również architektonicznie miasto jest atrakcyjnym celem turystycznym: nad miastem góruje zamek biskupi Albrechtsburg z XV w. i położona tuż obok katedra ewangelicka św. Jana i Donata (Dom zu Meißen) z charakterystycznymi, nierównymi wieżami, którą zaczęto budować w 1250 r., a wieże zachodnie skończono dopiero na początku XX w. Na zainteresowanych historią miasta czeka muzeum miejskie (Stadtmuseum), mieszczące się w czterech kamienicach miśnieńskiej starówki, tj. w Domu Neogotyckim, Krużgankach i kościele pofranciszkańskim (www.touristinfo.meissen.de). Stare miasto jest pięknie odnowione, większość budynków pokryta czerwoną dachówką (dlatego nazywane jest też miastem czerwonych dachów), pełno tam małych przytulnych lokalików, winiarń i oczywiście sklepików z antykami, w których dominuje porcelana miśnieńska. Będąc w tym mieście nie można nie zwiedzić Państwowej Manufaktury Porcelany Staatliche Porzellan-Manufaktur Meissen GmbH). Jest to wydatek rzędu 10 euro ale zapewniam, że warto. Za kasami znajduje się sklep z porcelanowymi cudeńkami (mimo, że jest to outlet, ceny przyprawiają o lekki zawrót głowy, dla przykładu filiżanka kosztuje tam średnio 200 euro, za przeróżne figurki również trzeba zapłacić co najmniej trzycyfrową kwotę). Następnie przechodzi się do sali, w której wyświetlany jest film o historii powstania manufaktury ( w przypadku grup wielonarodowych nie ma żadnych problemów ze zrozumieniem treści, przy wejściu należy tylko poprosić o słuchawkę z wybranym językiem). W kolejnych salach, demonstrowany jest cały cykl produkcji porcelany, od pomieszczenia z kołem garncarskim gdzie modeler wyrabia na oczach widzów jakiś przedmiot, poprzez pomieszczenie, w którym usuwa się niedoskonałości odlewów i dodaje kolejne elementy dekoracji i kolejne, gdzie nanosi się roztworem tlenku kobaltu słynny wzór cebulowy (Zwiebelmuster, przed wypaleniem zielony) aż do pomieszczenia, gdzie maluje się porcelanę. Wszystkie wyroby są ręcznie malowane (dlatego 2/3 załogi to rękodzielnicy, w większości absolwenci przyzakładowej szkoły średniej), a proces produkcji jednego trwa około miesiąca.
Z pomieszczeń manufaktury przechodzi się do muzeum, gdzie na pierwszym piętrze umieszczono porcelanę wytworzoną na zamówienie władców różnych narodów, m.in. rosyjską, polską, francuską, chińską, wspaniałe zastawy, rzeźby, piece kaflowe i in.. Wszystko bardzo piękne, finezyjnie, misternie zdobione i nieprzyzwoicie cenne. A powstanie miśnieńskiej porcelany jest właściwie dziełem przypadku: król August II Mocny nakazał produkcję złota, jednak uczeni przy okazji przeprowadzili eksperymenty w poszukiwaniu metod produkcji porcelany (dotąd sprowadzanej z Chin) i odkryli „białe złoto”, które tak rozsławiło Miśnię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz